Święta w górach. Jak Wielkanoc obchodzą górale?

Wiele chrześcijańskich tradycji uważanych za standardowe w całej Polsce obowiązuje także na Podhalu, jednak górale posiadają własne, wyjątkowe i ciekawe zwyczaje wielkanocne, o których z pewnością nie słyszeliście!

Jeszcze w ubiegłym stuleciu przez cały tydzień na Podhalu panował ścisły post, często do tego stopnia, że gospodynie wyparzały garnki, aby nie było w nich nawet grama tłuszczu i pozostałości po gotowaniu. Rano jadło się kromkę suchego chleba z czarną kawą bez cukru, a wieczorem same ziemniaki. Unikano nawet pokarmów mlecznych czy jajek.

 

Wielki Tydzień na Podhalu – jak przebiega?

Niedziela Palmowa na Podhalu zwana także Niedzielą Kwietną jest dniem, w którym mieszkańcy regionu święcą „bazicki", czyli wierzbowe gałązki ozdabiane na przeróżne sposoby, np. za pomocą bibuły. Mają one według wierzeń przynieść urodzajny rok dla plonów.

Wielki Czwartek – to wtedy milkną kościelne dzwony i zastąpione są przez drewniane kołatki. Praktykuje się tego dnia palenie kukły Judasza. Młode dziewczęta chodzą po wsiach z białą kukłą symbolizującą śmierć, a potem topią ją w strumieniu.

Wielki Piątek jest dniem oczyszczenia się, a więc z tej okazji kultywowało się zwyczaj kąpieli w strumieniu, najlepiej przed świtem, wypowiadając modlitwy i formułki. Taka rytualna kąpiel w strumieniu (teraz często pod kranem z zimną wodą) ma przynieść oczyszczenie dla duszy i chronić ją przed wpływem złych mocy (np. przed czarownicami) oraz zdrowie dla ciała. Dawniej był to także dzień wyrabiania mydła przez kobiety, które przez cały następny rok służyło jako lek, wmasowywano je np. w rany. Kowale zgodnie z tradycją, wykuwali symboliczne 3 gwoździe na pamiątkę ukrzyżowania Chrystusa i wbijali je w drzwi swojej kuźni.

Wielka Sobota to oczywiście czas święcenia pokarmu - „świyncelina". Po poświęceniu pokarmów obchodziło się z koszyczkiem cały dom dookoła, mówiąc przy tym: „Uciekoj syckie niescęście z domu, bo idem ze święcelinom du domu!".  Górale przynosili ze sobą wodę święconą i skrapiali nią izby oraz zwierzęta przed wypasem. Z kolei w Bukowinie Tatrzańskiej palono hubę. Z żarzącą się hubą trzeba było obejść dom trzy razy. Ludzie nieśli ją także do szopy czy do każdej izby w domu, żeby wygonić zło.

Niedzielę Wielkanocną spędzano w rodzinnym gronie, w domu, często spożywając tzw. krajonkę, czyli pokrojoną i wymieszaną w misce zawartość koszyczków. Często jedzono tę charakterystyczną dla regionu potrawę z jednego naczynia, co symbolizowało miłość w rodzinie. Wykonywanie jakiejkolwiek pracy było zakazane, by nie wypłoszyć dusz zmarłych, które mogły odwiedzić tego dnia dom. Nie ścielono nawet łóżek, nie gotowano.

Lany Poniedziałek, czyli „polewacka" – jak wszędzie w Polsce, nie może zabraknąć oblewania się wodą. Chłopcy oblewali szczególnie panny, które wpadły im w oko, dlatego uważało się, że im bardziej przemoczona dziewczyna, tym ma większe powodzenie i szansę na zamążpójście.  Zwyczaj ten niósł ze sobą także głębsze przesłanie, ponieważ woda miała za zadanie oczyścić duszę.

O dawnych i obecnych góralskich tradycjach czyta się z przyjemnością i ciekawością, ale jeszcze lepiej jest doświadczyć ich bezpośrednio, uczestnicząc w najważniejszym święcie chrześcijan osobiście. Spędzenie Świąt Wielkiej Nocy w Tatrach to niezwykłe i interesujące przeżycie, na które powinien zdecydować się każdy miłośnik gór. Nie czekaj i sprawdź naszą ofertę noclegów!